A teraz rozpocznę tak jak rozpoczynałem inne blogi utarte tylko na jednym - żalenie się światu jak to ma źle bo ma źle “i wogule”. No to może pierwszy przypadek związany z dzisiejszym dniem :
3 Sweet Laski
Asia. Ola. Iga (o której już wam kiedyś pisałem ;]).
Pierwsza przerwa, nienaturalnie odosobnione zauważam je przy parapecie. Ta pierwsza ma włosy w stylu Ciasteczkowego Potwora, po powiedzieniu tego jej dostałem odpowiedź w stylu: “A twoje te włosy to dziwne są i ty jesteś jakiś dziwny (nieprawda , myłem je szamponem, a co do mojej dziwnoty to masz rację)”. Zniechęcony idiotycznym chichrem koleżanek pochodziłem sobie i pooglądałem basha przez komórkę (na osłodę ;]).
Druga przerwa, wychodzę na boisko. Siedzą, razem, trzymają się kupy, a że kupy nikt nie rusza - jestem człowiekem odwrotnym, podchodzę koło nich (nic nie mówię, chcę sprawdzić jak zawarczą) i słyszę : “To co masz na koszulce (miałem zapałkę zapaloną i 2 zgaszone) to nie wyraża tego, jaki jesteś bo w ogóle gorący nie jesteś”. Facepalm, chichranie się koleżanek.
Trzecia przerwa, idziemy sobie na staw.
Nareszcie spokój, można se posiedzieć i pomyśleć o np. GowGame albo o wyjeździe np. do Kostrzyna.
Niestety.
“Ty naprawdę dziwnie wyglądasz w tej koszuli, weź, przestań” (co przestać?) To ja ripostuję: “Jeszcze trochę, i gdy nie będę miał oryginalnych Nike będziecie się rzucali - za to gdy będę je miał - będziecie mówili że szpanuję”.
No i pada moje ulubione słówko: “Żal“.
To tyle na dzisiaj, dziękuję za uwagę.
Chippy