Eyafalukalufalul
Nie jestem muzykiem. Nigdy mi się nie powodziło w takich rzeczach. Mówili na mnie Minihard i cieszyło mnie to, że w latach osiemdziesiątych ktoś powiedział, że gram nieźle. Ale urodziłem się dwa lata przed stanem wojennym, może trzy, nie pamiętam kiedy to było, tak więc byłem dzieckiem.
A dziecku nie wypada takich rzeczy mówić.
Lata 90′ - to było coś! Amiga, mogłem kraść od wszystkich sample i moduły, i pokazywać to moim durnym kolegom - którzy się mnie bali i nie mieli odwagi tego skrytykować.
Mój dramat zaczął się po studiach - poznawałem coraz więcej ludzi. Nie mogłem ich oszukać, sprawnie porównywali moje utwory z innymi.
Nie mogło tak być dalej. Nie mogło.
Na kilku portalach zrobiłem wiele fake-kont. Myślałem, że jak będę dawał sobie oceny jak najlepsze, to nikt tego nie zauważy. Myliłem się.
Ludzie nie są głupi. Nie są też mądrzy - są po prostu sprytni. Nie wiedziałem co ze sobą robić - i od tego czasu dalej otumaniam ludzi, wydałem płytę i mam dużo pieniędzy.
Nie to co ci frajerzy z sumieniem…
Spowiedź Miniharda