Post :

Chippy’s lolcenter

08 maja, 2010

Okruchy rzyci

Zamieszczony przez: Chippy w: Duperele/info

Pierwsze moje opowiadanie, które będę ciągle pisać.

Problem leżał w tym, że to że piszę to opowiadanie to coś dziwnego. Dawno opowiadań nie pisałem , a moje życie zmieniło się diametralnie. I pozytywnie, i negatywnie. Jestem niewyobrażalnie inteligentnym draniem, który przypomina dr.House’a. Ale skąd wiecie że ja przypadkiem nie kłamię?

Problemem jest też fakt, że już nie jestem uważany za komputerowego geeka. Więc nie mam się niestety z czego wyżalić, niestety moje życie jest zbyt szczęśliwe by pisać fajne opowiadanie. Nie zraża mnie to. Przypomnę wam coś z życia wziętego:

-Kaśka, umaluj się bo radośnie wyglądasz

Czy wam się wydaje, że z rok temu wiedziałem że mam w sobie niewyobrażalny talent muzyczny? Że mam doskonałą pamięć, a mój seksapil przykrywa wszystkich na całym świecie?

Nie ?

To jesteście zbyt mądrzy, by czytać dalej. A może zbyt głupi? Co kto woli – jak tego nie przeczytacie to jesteście grube krowy.

Start

Ziomowi puściły przerzutki w swoim leciwym rowerze, a jako że nie miał większych zdolności mechanicznych musiał iść na piechotę. Po drodze pośliznął się na zamarzniętej kałuży i skręcił sobie kostkę. Wrócił do domu, zadzwonił do rodziców że z losowego powodu nie znajdzie się w progach szkoły. Założył na nogę bandaż (po cholerę mu to) i zaczął komponować. I pisać opis do utworu.

„ Dzisiaj jest 05.01.10, mój piękny dzień. Pewna Alicja chce ze mną chodzić i wszystko wskazuje , że się zgodzę. Nie wiem czemu ….

-Kurde, ktoś dzwoni. Pitrasia, walić ją.

… wszyscy nagle się mną interesują i nie uważają mnie za geeka. W utworze wykorzystałem…

-Jezu! Teraz ze swoimi przygłupawkami. Wyłączam to zasrane skype

…sample od…

-AAA!! DZWONI DO MNIE!! Pierdzielę ten opis, idę się zdrzemnąć.

Śni mu się duch, kroczy powoli w jego stronę. Aż nagle BUC!

„Ale urwał!”

„źle stanął, to go teraz obijają”

Ziewając Ziom wstał i zobaczył przez okno, jak samochody przejeżdżają koło jego domu i wpierdzielają w srebrne taxi pod akompaniamentem szczerych komentarzy. Z taką zimą to nic dziwnego.

Jedzie jakiś samochód, strasznie szybko, coś niebezpiecznie. Oho , stracił panowanie, skręca na inny samochód….. BUM! Ale urrrwał! Znowu!

- Póki tutaj mieszkam, zawsze będą kraksy

Ziom od niechcenia włącza komputer – co mu przecież zostało , a jest 9 rano.

Wczoraj był na pewnej osiemnastce. Niestety, nie była zbyt udana. Ale na pewno niezapomniana.

Włożył kasetę do magnetofonu i zaczął słuchać CC.Cath. Po minucie znudziło mu się to i postanowił skoczyć po pizzę.

Wrócił bez pizzy, ale za to z drugą skręconą kostką.

- Synek, nie ma takiego skręcania– powiedział jego tata, który czekał na niego w domu.

-Bo jak ja ci skręcę, to cie krew zaleję. Co ty sobie robisz, co?

-No ale pizza… - zaczął Ziom

-Co kurde pizza? Koniec jedzenia! Dziękuję, do widzenia, marsz do łózka.

Zdemotywowany poszedł spać.

Śnił mu się wielki, odważny człowiek, wspinający się po piorunochronie…

Cz.2

Pierdyknął go prąd, Internet się rozsypał i nie żyje koleś.

Siedzi Ziom przy komputerze, jest 1 po południu. Mocno się wyspał się.

Pisze posta na pewnym forum:

„od 4 miesięcy nikt mnie nie zna jako osobę która pierwsza zrobiła polski serwer prywatny do Sretina3. Jakie to demotywujące, nie pamiętają teraz dzieci kim był ten …

ZNOWU DZWONI, tym razem na komórkowy. Dobra, ciekawe co ma do mnie.

-Słuchaj wejdziesz na skype? - prosi

-A po co – pyta Ziom znudzonym głosem

-A po jajco – ripostuje Pitrasia i słychać po niej tylko przerywany dźwięk w słuchawce.

..Chippy.. gdyby nie ja to ciągle byście się męczyli z jakimiś Chinolami.”

Z triumfalną twarzą wciska enter. Niestety nagły skurcz spowodował paradoksalne wciśnięcie CTRL + A i BackSpace, co bardzo zdenerwowało Zioma. Jednak ten ambitny człowiek ponownie napisał to, co miał w głowie i już trafił (myszką) na przycisk „Post”.

Wieczorem odebrał telefon, był to głos Ali. Bez namysłu powiedział „TAK!” upajając się swoją decyzją. Za długo czekał na takie coś by teraz odmówić. Zdecydowanie za długo…

Na jutrzejszy dzień postanowił sobie, że przesiedzi od południa do samego wieczoru dzień u Ali. W domu nie miałby co robić, ten złom zwany komputerem 486 nie nadaje się już do komponowania a krzyki i wrzaski są nie do zniesienia. Dlaczego nikogo nie obchodzi to że on serio potrzebuje środowiska do komponowania?

Szczęśliwie doszedł do szkoły. Tam czekała na niego grupa osób które miały nieopanowaną chęć rzucenia w niego śnieżką, mimo tego, że poprzednie rzuty często kończyły się połamanymi nosami (rzucających). Reakcja nie zmienił się w stosunku do poprzednich rzutów. Pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta, szósta lekcja – i do domu. Widział Alę, ale Ala go unikała. Chociaż ostatnio wszyscy zbliżyli się dość do niego – ale nie tak bardzo by go lubić.

Nie było sensu tworzyć muzyki – teraz Ziom skupiał się wyłącznie na jak najlepszym stosunku innych do niego. Za tydzień ma być dyskoteka – koniecznie musi pójść z Alą, jak inaczej!

Cz.3

7 Lutego Ziom czuł się spełniony. Ma koncept na album, cały dzień siedział u Ali (grali w chińczyka) i ogólnie to czuł się zajefajnie. Tak samo dzień później, nawet tydzień później …. Aż do poniedziałku, 12 lutego.

W szkole usłyszał pewne plotki, jakoby Ala nie chciała go znać. Mimo że się wystraszył, uznał to po prostu za bujdy i zapytał się o to obiekt główny czyli ją samą. Niestety, potwierdziła te plotki.

Wrócił do domu z obstawą wszystkich kolegów jakich znał, nie wyobrażał sobie że w takiej chwili znajdzie się ktoś, kto go pocieszy – a jednak. Żal go ogarniał coraz bardziej, tym bardziej że jutro dyskoteka. Z drugiej strony skompletował wszystkie utwory do albumu – i postanowił go wysłać do Internetu.

Na dyskotekę poszedł z kolegą, jednak bawił się dość dobrze – tańczył z wyrwanymi przez niego dziewczynami, których było dość dużo. DJ puszczał świeżutkie utwory Disco Polo, i co nieco hardkoru by nie było siary. Podczas psychodelicznego tańcu ze swoim lachonem był o krok od połamania ręki, z powodu na ekstremalne wykrzywienia (ręki). Wrócił sam, kolega odprowadzał jakąś dziewczynę i nie chciał go widzieć.

Jutro, w sobotę wchodząc na swój ulubiony komunikator zauważył, że 60% osób ma na opisie wypisane swoje problemy – chodzi o kac po imprezie. Czemu tylko impreza była do 13 lat?? Wychodzi na to, że jeżeli 40% osób które pije na imprezie ma kaca, to wychodzi że… 120% osób na imprezie chlało! Imprezie dla dzieciaków! Jakie to wszystko jest durne.

Gdy zagadał do „intensywnego imprezowicza” z tym tekstem, ten powiedział by szedł się walić i że nie jest tru. Nauczony swoim życie postanowił nie kontynuować tego tematu – tym bardziej pisać o nim teksty, werbować ludzi itd. Bo jak zawsze coś chciał, to mu nie wychodziło, bo w sumie nie miał racji (a jak miał, to nie miał takiej mocy, by przenieść na dobrą stronę mocy kilkaset tysięcy osób). Efekt tłumu działa w każdej sytuacji.

Do kościoła nie poszedł, ze względu na swoje wyobcowane poglądy libertarianistyczne itd., o których nie miał zielonego pojęcia – ale takie wyznawał bo mu się podobała nazwa. Coraz częściej zgadzał się na pseudorozmowy z Pitrasią, które polegały na obgadywaniu Zioma i wierzeniu, że on tego nie usłyszał bo np. zdjął słuchawki, albo właśnie ukradli mu rower i wymagana była szybka akcja ratownicza.

Dni mijały, mijały aż czternastego rozpoczęły się ferie – a z nimi wolne i niekontrolowane szaleństwo. Nie opiszę tutaj co Ziom wyprawiał z Alicją, ponieważ to jest edukacyjne a nie zboczone opowiadanie.

Chodzi oczywiście o ataki… z pomocą kolegów.

„Kuźwa mać!” – krzyknął Ziom podczas uciekania przed niebezpiecznym i groźnym Szogunem, który to miał dziewczynę w Strzegomiu. Ziom bowiem opowiedział mu o jego przygodach i na dodatek uderzył go w twarz (tak w twarz!1!1!!). Po 200 metrach był już zmęczony, ponieważ biegł sprintem. Ale adrenalina pomogła mu przebiec jeszcze sto metrów i wylądował w swoim słodziutkim domku.

„To, że jestem nikim , nie znaczy że nie mogę być sławny” – pisze na forum po prawie bezowocnym Lutym Ziom. Wysyłał listy do Pitrasi, nie mając nadziei że odpisze (słusznie zresztą). Trzeba też wiedzieć, że Zioma stosunki do osób z internetu stopniowo pogarsza, ponieważ wymagają od niego tyle, co od dorosłego profesjonalisty (subiektywne stwierdzenie). Ten jednak, bardzo rozkojarzony tym co robi – jak się to postara 3 tygodnie to dla wszystkich gniot – „przecież to niemodne i głupie, a synteza wyszła z mody”, a jak zrobi czasem coś w 15 minut to wypas „bo Rafała słychać”. Tak więc Chippy, mimo prośb Riagi i paru innych osób porzuca rynek muzyczny.

-Nie możesz wymagać od wszystkich tego, by byli twoimi pieskami. – mówi do Rafała Ziom

-Spadaj, nikt na ciebie nie zasługuje!! – mówi do Zioma Rafał, nieco myląc pojęcia i tym samym wbrew swojej woli wypowiada całkiem niezły komplement

-Dzięki - mówi Ziom i idzie grać w swoją grę. Która też jest beznadziejna, bo parę osób też tak napisało. Ech, czy fajnie by było, jakby ludzie wiedzieli, że:

-nie ma w ogóle pieniędzy

-nikt mu nie może powiedzieć jaką muzykę ma robić

-w parze z kasą idzie też sprzęt i możliwości

-na zadupiu mieszka

-jego kot nie ma ogona

-nigdzie się nie uczył nut itd. bo… patrz punkt pierwszy i czwarty

Coraz bardziej schodząc na stereotyp myśleniowy pt. Emo Ziom pogrążał się w przekonaniu, ze wyrośnie na menela (słusznie).

Drryyyn! Pitrasia!

Ziom odbiera zniechęcony całym dniem, i słyszy propozycję o „bliższym połączeniu”. Mimo urazu z przeszłości, robi to, co tygrysy lubią najbardziej – zgadza się. I idzie spać, bo już mu nic nie zostało.

A, jeszcze się idzie umyć.

Z każdym dniem wygląda coraz gorzej, coraz bladziej, aż w końcu ktoś puka do jego drzwi.

Cz.4

Całe życie przeleciało mu przed oczami. Łzy poleciały z oczu, przypomniał sobie chwile, gdy był malutki jak typowy komputer, jak bawił się z mamą, tatą, kolegami. I to wszystko. Oprzytomniał.

Robert zagroził mu, że jeżeli nie usunie swojej postaci 150lvl na Sretinie3 (wg. Niego Ziom miał taką) to go zabije. Niestety, po wielkiej bitwie z gronem pedagogicznym (w Sretinie3) był zmuszony usunąć konto.

To jednak nie koniec pogróżek skierowanych w Jego najwspanialszą stronę – Ala chciała go zabić i zgwałcić. Przez 5 dni jednak nasz Ziom dawał oznaki życia i wkurzał niemiłosiernie wszystkich jego niedoszłych zabójców.

Pisze Ziom

W swoim śnie gonię za kimś, nie wiem czy po prostu biegnę przed siebie czy za czymś, za kimś. Wiosenny las, widzę tylko strzępy tego, co powinienem widzieć – w końcu biegnę jak najszybciej.

Widzę!

Ktoś idzie….

Roześmianych nastolatków prześladuję? Coraz ciemniej, coraz gorzej widzę, jak idą w kierunku jeziora. Ale skąd wiem że tam się znajduje jezioro, jak to, w czym przebywam, jest jakimś innym światem? Kolory jakby zbladły niczym analogowy film, jednocześnie dodając specyficznego uroku - a to wszystko to moje marzenia….

I się budzę.

Krocząc przez pokój, szukam czegoś, co by mi pomogło w czworoboju, na który idę. Błysnęło przed oczami, wizja lasu i rozbawionych nastolatków wróciła.

Tym razem widzę wyraźniej.

Przecież to ja tam idę! Z jakimś chłopakiem, i z dwoma dziewczynami. Przecież tam idzie Pitrasia – lecz czy na pewno ona? Czy na pewno to ja?

Wątpię. W cuda nie wierzę.

Gdy to sobie uświadomiłem, wychodziłem już przygotowany z domu. Spojrzałem na zegarek – ósma rano. Obudziłem się w pół do ósmej, a że mam jeszcze godzinkę powoli na stadion dojdę.

Dochodzę na stadion, i widzę swoich kolegów ze swoimi koleżankami. I znowu idę przez las, który teraz wygląda niby była to jesień. Sunę po złotych liściach. I widzę , że to nie ja tam idę. To nie ja się śmieję – ja tylko widzę to wszystko z odległości koło stu metrów.

Medal wygrałem?

Zdobyłem pierwsze miejsce tam, gdzie nie biegłem i tam , gdzie nie skakałem. Na zegarku południe – czyli nieświadomie ominąłem zawody, w których wygrałem. Czyżbym wtedy działał sprawniej? Smutno mi się zrobiło – niby wszystko mam, co chcę, ale tak naprawdę nie mam niczego.

Czy mi się wydaje, czy to jawa – wracam do domu, a tu z lasu wychodzi czworo nastolatków… Jest wiosna, ptaki śpiewają. A ja ich znam.

Cz.5

Brak odpowiedzi na "Okruchy rzyci"

Formularz komentarza

About

To jest przykład strony WordPress. Możesz edytować tę stronę i podać informacje o sobie bądź o blogu aby Twoi czytelnicy dowiedzieli się czegoś o tym co tu znajdą.